
Trudne Święta – jakie osoby zgłaszają się do psychologa w grudniu?
Okres świąteczny wcale nie musi być radosny dla wielu osób. To, co dla nas jest magią i długo wyczekiwanymi dniami, dla innych może być najgorszym okresem w roku. Z tego względu u psychoterapeutów w grudniu pojawiają się pacjenci o zbliżonych problemach. Kim są te osoby? Co przeżywają? Dlaczego zgłaszają się do psychologa akurat w tym czasie?
Posłuszni
W takiej roli niektóre osoby przeżywają Święta. Najczęściej są to kobiety, choć i mężczyzn nie brakuje. „Posłuszni” najczęściej powielają schemat, który funkcjonuje w rodzinie.
Wyobraź sobie, że masz marzenie co do Świąt – spędzisz je przy ulubionym filmie z dziećmi i mężem / narzeczoną / swoim zwierzakiem. Zjecie skromną kolację i w kameralnym gronie będziecie grać w gry planszowe. Czar pryska, bo dzwoni Twoja mama, która opowiada: w jakim kolorze będzie obrus, o której i kiedy masz przyjechać, co masz ze sobą przywieźć i dlaczego Twój barszcz w tamtym roku był niesmaczny.
W opisanej sytuacji pacjent przeżywa uczucia wprost odwrotne do radości. Bije się z myślami oraz czuje, że Święta znowu będą niesamowitym wysiłkiem i drogą przez mękę. Koniec końców chce spełnić oczekiwania rodziny – rodziców, babci, dziadka, męża, partnera, ale zapomina o swoich. Dostosowuje się dlatego, że w domu było tak „od zawsze”. Mama przed Świętami bardzo się starała i z góry ustalała plan działania, aby nie zawieść najbliższych. Schemat polega na tym, że podobnie do rodziców wchodzimy w rolę „posłusznych” i robimy tak, aby nie sprawić innym przykrości…. ale gdzie w tym wszystkim my? Czy potrafimy się wyłamać? To trudne, dlatego coraz więcej pacjentów zgłasza się z takim problemem do specjalisty.
Perfekcyjni pracoholicy
Gabinety psychologiczne odwiedzają również pracoholicy i perfekcjoniści.
Wyobraź sobie, że nadchodzą Święta, które wcale nie będą czasem odpoczynku. W kalendarzu masz już zaplanowane konkretne działania – sprzątanie, zakupy, prezenty, wysłanie kartek świątecznych, telefony do dalszej rodziny i tak dalej… Nie wysypiasz się, bo wieczorem zaplanowałaś pieczenie pierników, a rano ozdabianie. Przecież musisz się ze wszystkim wyrobić! A gdzie do tego dekorowanie domu? Kolejna noc będzie długa… ale przecież musi być perfekcyjnie, instagramowo i pięknie. Chcesz pokazać się od jak najlepszej strony i…. STOP!
Zmęczyłeś się samym opisem sytuacji? Tak, to jest męczące i w efekcie nie czujemy radości ze Świąt. Dobry nastrój ulatnia się w momencie siadania do stołu, bo… taka osoba czuje się zmęczona i wyczerpana. Jak z tym walczyć? Najlepiej podjąć walkę z psychoterapeutą. Pracoholizm to choroba i możesz przeczytać o tym TUTAJ.
Dotknięci stratą
Najbardziej powszechnym problemem, który odzywa się w czasie świątecznym jest poczucie osamotnienia spowodowane jakąś stratą. Do Poradni Zdrowia Psychicznego zgłaszają się pacjenci, którzy nie mogą poradzić sobie z żałobą. Śmierć, rozwody, rozstania, złamane serce, porzucenie, poronienia, choroby… można by wyliczać w nieskończoność i na pewno każdy z nas odnajdzie tu siebie. Pierwsze Święta spędzone w rzeczywistości innej niż sobie wyobrażaliśmy mogą być naprawdę przybijające. Świąteczne dni widzimy już tylko przez pryzmat straty – ogromnej, ciężkiej, nie do zniesienia. I właśnie w takich sytuacjach grudniowy czas jest dla nas szczególnie trudny i pełen negatywnych emocji.
Osoby dotknięte depresją
Osoby chore na depresję nie są w stanie odnaleźć radości w codzienności, a co dopiero w czasie Świąt. To dla nich szczególnie trudne dni – wesołe piosenki, radosny klimat, wzajemna życzliwość i presja spędzenia Świąt w atmosferze szczęścia. Takie osoby na ogół wcale nie mają ochoty świętować i spotykać się z bliskimi. Pragną nie robić nic, nie wychodzić nigdzie, nie rozmawiać i z nikim i zwyczajnie przeczekać. Brzmi to smutno, ale takie osoby są wśród nas.
Pośród nas jest też mnóstwo osób, które nie cieszą się z nadchodzących Świąt z powodu konfliktów w rodzinie. Nierzadko musimy spotkać się z osobami, które wyrządziły nam krzywdę, czy sprawiły przykrość. Nie mamy ochoty łamać się opłatkiem z kimś, z kim dawno się nie widzieliśmy i nie utrzymujemy zbyt dobrego kontaktu.
Wszystkie te osoby łączy jedno – bardzo chętnie zaszyłyby się na bezludnej wyspie podczas Świąt. Ich największym marzeniem jest nie wychodzić spod koca i jakimś sposobem zapomnieć o tym, co się dzieje dookoła. Jak sobie z tym radzić? My mamy na to jedną odpowiedź – psycholog. Nawet jeżeli Twój powód wydaje Ci się błahy i beznadziejny… to jak możesz tak myśleć, skoro trudno Ci sobie z nim poradzić? Psychoterapeuta wesprze Cię w trudnych chwilach i razem dojdziecie do tego, jak przeżyć ten trudny czas. Może sprawisz, że te Święta będą inne?