Psychoklinika Poradnia Zdrowia Psychicznego
Psychoklinika Poradnia Zdrowia Psychicznego

Dlaczego ludzie się rozstają? Terapeuta par zdradza powody

Dlaczego ludzie się rozstają, choć niekoniecznie muszą?

Ludzie często przeżywają kryzysy i od razu myślą, że to koniec małżeństwa. Można powiedzieć, że rozwodzą się nie z powodu “dżumy”, tylko “kataru”. Są oczywiście granice, których nie wolno nikomu przekraczać, bo w przypadku ich przekroczenia człowiek jest w związku niszczony. Są to np. przemoc, czy uzależnienie, którego partner nie chce leczyć. To są te szczególne przypadki, w których lepiej odejść i nie walczyć z wiatrakami.

Niestety bardzo często kandydatami na rozwodników są również osoby, które mogą coś zrobić w swoim związku, ale z różnych względów godzą się na bylejakość i trwają w małżeństwie, w którym się duszą.

Czasem ludzi dojrzali z dużym stażem, ale też młode osoby biorące ślub są zbyt skupione na sobie i na karierze. Żyją w ciągłym stresie i oczekują, że związek z partnerem sam się poukłada. Niestety tak to nie działa.

 

Brak rozmowy

Młode małżeństwo, które kłóci się każdego dnia, obwinia się nawzajem. Niewiele wiedzą o swoich potrzebach.  Czy rozmawiają ze sobą? Tak. Rano przy śniadaniu o tym, co będzie się działo w pracy, potem dzwonią do siebie zapytać o to, czy rachunek za mieszkanie został opłacony. Wieczorem otwierają wino. Rozmawiają ze sobą bardzo powierzchownie. Zero rozmów o potrzebach emocjonalnych, obawach, lękach czy intymności.

Można tak żyć do czasu aż zadzieje się coś, co katalizuje kryzys. Kłopoty w pracy, narodziny dziecka, kradzież, wypadek, problemy z zajściem w ciążę, czy choroba. Gdy wybieramy partnera życiowego, to siłą rzeczy chcemy w nim widzieć spełnienie naszych marzeń i potrzeb. Świadomie lub mniej nie dostrzegamy cech które nas drażnią. Nie brakuje też związków, w których żyjemy w przekonaniu, ze partner jest naszym jestestwem i bez niego runie nasz świat. Piękny dom, wycieczki zagraniczne, luksusowe auto. “Złota klatka”, czyli cały system podpórek naszego ego. W takich związkach zwykle znosi się bardzo dużo, żeby tylko nie zostać samemu.

Poważny kryzys nie powstaje z dnia na dzień. To proces który trwa od jakiegoś czasu. Kiedy nie można już udawać, ze go nie ma, to nadchodzi taki moment, w którym zamiast szukać winnych dookoła warto uczciwie spojrzeć na siebie, swój związek i odpowiedzieć na kilka pytań.

Jaki jest mój wkład w to co się obecnie dzieje w małżeństwie ? Czy ze mną można o tym problemie rozmawiać? Czy walczę, czy próbuję naprawić? Czy mam gotowość usłyszeć co mój partner myśli na mój temat i przemyśleć to? Ważne by realnie stawiać oczekiwania wobec siebie i partnera.

Trzeba nauczyć się żyć z tym wszystkim, co piękne w najbliższej osobie, ale też z tym, co w niej trudne.

 

Błędy w komunikacji

Warto pomyśleć czy to, co za chwilę powiem może być trudne dla tej drugiej osoby i dać sygnał ostrzegawczy: Zależy mi na nas dlatego chcę z Tobą porozmawiać o trudnej sytuacji.

Komunikat: “Zależy mi na Tobie” wprowadza więcej zaufania. Oczywiście zawsze można ubrać swoje intencje w piękne słowa, a w konsekwencji są one zasłoną dymną dla naszego ataku na drugą osobę.

To jednak my dokonujemy wyboru jak przeprowadzimy trudne rozmowy i nie jest żadnym wytłumaczeniem: ,,gdybyś mnie tak nie zdenerwował, to ja bym się tak nie zachowała…” Zbyt często reagujemy nadwrażliwie , interpretując na swoją niekorzyść wypowiedź partnera, nie słyszymy jego argumentów, wiemy z góry, co on miał na myśli. (W psychologii nazywamy to zniekształceniem poznawczym.)

Człowiek traciłby mniej zdrowia, gdyby dopytał: “Co chciałeś mi przez to powiedzieć?” Dzięki zadaniu tego pytania wiele niekorzystnych dla naszej relacji dyskusji nie dochodziłoby do skutku.

 

Nigdy nie bierz na przeczekanie

Czekać z nadzieją, że coś się samo zmieni, to jak wierzyć w istnienie krasnoludków. Nikt niczego nie przebuduje za nas w naszym uczuciowym życiu. Trwając w złości, pretensjach, niedomówieniach uczymy się takiego modelu w związku i z czasem inaczej już nie potrafimy. Patrzymy na partnera z coraz większą niechęcią i zwyczajnie przestajemy się lubić.

Ludzie oczywiście narzekają: “Nie dość, że on/ona mnie frustruje, to jeszcze muszę wymyślać figury, żeby się z nim/nią właściwie porozumieć.”

Pytanie – czy wolimy latami tragicznie tkwić w niesatysfakcjonujących związkach, czy wolimy pójść na naukę jazdy, jaką jest choćby psychoterapia, tak by móc bezpiecznie razem jechać przez życie?

 

 

Śledź nas na Facebooku i na Instagramie!

Współpracujemy

Miasto Stołeczne Warszawa
Mazowsze
Legionowo
Powiat Legionowski
Jabłonna
Logo Fundacja Psyche Male
PAYU LOGO LIME
Pracuj
Jooble

Kontakt

INFOLINIA: 22/355 2000
www.psychoklinika.pl

  • Rejestracja czynna: Pn-Pt od 8:00 do 22:00, Sob od 9:00 do 16:00
  • google tag